piątek, 13 stycznia 2017

wilcze echa



nie chcę być rzepem ani pokrzywą
tym bardziej wilczą jagodą

w Twoje ręce oddam smutek
przyjmiesz jak dobrą monetę
wierzę Ty jeden potrafisz
pokrzywę pogodzisz z rzepem

na nowo pragnę odzyskać
w oczach diabliki wygasłe
radość światu przekazać
jak garść monet z pomysłem

na kupno pamiątki z wczasów
kompletu praktycznych kluczy
co raj na ziemi otworzą
by strach się po niej nie włóczył

ze strachem odejdą w nieznane
smutki i troski obrzydłe
pragnę w ich miejsce radości
prawdziwej jak chleb z powidłem

gdy zło nie znajdzie pożywki
maki zakwitną w ogrodach
zatrzymam je w ciepłych dłoniach
szepnę-
ważna jest miłość i zgoda

tyle cudów dookoła
głupotą ich nie zniweczę
Ty
wnosisz wiarę w człowieka
ucząc mnie pisać wiersze




tylko ty bez osób trzecich


dwie trucizny, to o jedną za dużo

Wiesz, kiedyś chciałam cię
oprawić i karmić
wilczym łykiem przyprawionym miętą.

Myślałam też o tym, żebyś zaistniał
między ociosaniem a kolejną przecinką
leśną.

Wkleić cię chciałam
między paprocie zakwitłbyś
na użytek szukających
czaru.

Teraz wiem

nie mogę,
bo jesteś wilczomleczem,
a ja Jagodą
z jaru.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz