do drogi schodzącej w dół
gdzie wszumia się żyto
złotawym kłosem w zdrój
dobrane jak w korcu maku
zamknęły klatkę złotą
skrytego wśród źdźbeł kołpaku
co czasem noszony wysoko
z maków tylko makówka
czerwień w żyłach wyważy
tłumiąc gwałtowną wymówkę
wstydu co zakwitł na twarzy
codziennie łan zbóż tarmosi
by przestrzeń mieć wymarzoną
gdzie w miękkiej glebie nosi
twarde dębowe nasiono
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz