poniedziałek, 19 kwietnia 2010

widok z Grynicz z cyklu, moje podróże.



stałam na dwóch półkulach.... Tadeuszowi
Wyleciałam w obce słowa i własne myśli . Z dużymi oczami szłam przed siebie . Obok ty, zawsze omijasz nieistotne . Pokazujesz drogę wśród obcych. Wiedziałam .
Gdy wrócę, opowiem o domach i ogrodach z hortensjami , fuksjami, co nawet zimą mają kolor czerwony , o morzu odsłaniającym ukryte w skałkach muszle . wdeptywałam w piasek żółte liście moich kalendarzy . Pokażę fotografie i te wszystkie miejsca , którymi zachwycałam się pisząc: "szkoda że tego nie widzicie”.
Opowiem o tym, ile musiałeś znieść, by dźwigać osamotnienia . Czerwień kojarzyłeś z domem ojczystym . Teraz marzenia przybrały kształt znajomego punktu na mapie .
Zebrać wszystkie róże , usypać ścieżki powracającym ptakom, niech mają turkusowe albo pomarańczowe skrzydła , po drugiej stronie wymarzony dom . Wystarczy uchylić okna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz