Chmury
wypinają się
przepychają
nadymają
wiatr
wyprasuje, przypasuje,
rozpędzi, rozgoni
w cztery świata strony.
chmury, jak morskie bałwany,
urządzą nam za to
cały tydzień lany
mnie wszystko jedno
jestem już
zalany
Bierność, apatia, czy to tam chcecie
na miękkim podłożu kwiecistej gnuśności
brzemienny nieistotnymi sprawami
wdzięczy się jegomość w skorupie zielony
cedząc z potoku wylewność słów wielu
szczelnie smaruje codzienność byleczym
przeciska się gnojnie przez dziurkę sznurówki
cudzymi słowami mężniejąc w sobie
wzorcami jakośtobędzie staje się
kameleonem wspólnej rzeczywistości
wreszcie znalazłam wiersze! Jestem pod wrażeniem i proszę o więcej! Tylko Stasiu, zmień układ głównej strony żeby łatwiej było się poruszać... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńdzięki Ewuś, rożnie próbowałam a i tak nie chcą się pisać wierszem..Kiedys było lepiej sama widzisz..
OdpowiedzUsuń