czwartek, 8 kwietnia 2010

cuda wiary i własnego miłosierdzia, takie tam rozważania


”Z drobiazgów życiowych, wykonanych wielkim sercem powstaje wielkość człowieka.” – (prymas Stefan Wyszyński).

Są dni co jak ogień palą,
są serca co nigdy się nie żalą.
Nie pytaj mnie: "Dlaczego?"
Nie wszystko przecież dąży do dobrego.
Są noce ciemne jak tunele,
są uczty piękne jak wesele.
I wszystko jest pełne radości,
nie ma tylko czasu dla miłości.
Choć znam taki zakątek,
schronienie dla wielu żyjątek.
Tam miłość do wspólnoty wzywa,
Miejsce to sercem się nazywa.
Nie ma tam czasu na smutek i łzy,
jego mieszkańcy to ja i ty.
Tam zawsze jest dużo radości,
ciepła, współczucia, dobroci i...miłości.

Dzisiaj jesteśmy.
Jutro nas nie ma.
Na tym polega sens istnienia.
Dziś ktoś nas kocha .
Jutro odchodzi
CZASEM NAWET i miłość zawodzi.
Może los z nas sobie drwi?
A może po prostu już tak ma być?

Życie jest walką .
Więc trzeba walczyć z przeciwnościami losu,
Chronić serce od bolesnych ciosów.
Mieć otwarte dla wszystkich, lecz ufać niewielu.
Wiedzieć komu powiedzieć Mój przyjacielu.
Być zawsze dobrym ,choć nie zawsze dobroć popłaca.
Lecz czasem bywa tak, że z nawiązką do nas wraca!
Kiedy coś zawodzi trzeba wierzyć ,że się uda,
bo prawdziwa wiara czyni cuda .
Jeśli stracimy sens istnienia,
to można powiedzieć: -już nas nie ma.
Więc trzeba walczyć ,trzeba żyć,
trzeba po prostu sobą być.

Najszlachetniejszy brylant jest ten,
który wszystkie inne kraje,
a siebie zrysować nie daje.
Najszlachetniejsze serce jest to właśnie,
które raczej siebie skaleczy, niż inne zadraśnie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz