tag:blogger.com,1999:blog-28528957449062025002023-11-16T03:28:54.815-08:00po drugiej stronie ksieżycaa kiedy odnajdę wszystkie słowa
i na wszelkie sposoby wszystko
opiszę, to znajdę jeszcze jedno
i wykorzystam do cna,
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.comBlogger592125tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-37978756893149542882017-06-17T06:24:00.001-07:002017-06-17T06:24:52.176-07:00zamieniona w ważkę<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="background-color: white; color: #666666; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 1em; margin-top: 1em;">
zamieniona w ważkę</div>
<div style="background-color: white; color: #666666; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 1em; margin-top: 1em;">
Gdy zaczniesz już naprawdę iść do celu,<br />będziesz podążał w kierunku,<br />który teraz nawet nie przeszedłby Ci przez myśl.<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"><br />Z powrotem do siebie<br />droga prowadzi przez<br />witraże w seledynach<br />w przebłyskach promieni<br />na skrzydłach ważki<br />falującej nad trzciną<br />*<br />z bukietu zieleni<br />oddzielisz błękit od skrzydeł<br />a skrzydła od fali<br />skurczem twarzy<br />zmierzysz spiętość rąk<br />wyciągniesz w krańce rozsądku<br />aż staniesz się ważką</span></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 1em; margin-top: 1em;">
<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 1em; margin-top: 1em;">
<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 6px;">
Spotkały się dwie przyjaciółki i jedna mówi do drugiej: ...Ty, zobacz jak ona się posunęła...aż miło popatrzeć ...<br />- dlatego ostatnio zakładam ciemne okulary... kiedy pacze w lustro.....</div>
<div style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
W archiwum wspomnień młodość zamknęłam<br />W miejscu gdzie nie zajrzy księżyc<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"><br />Bo ty o mnie nie myślisz teraz<br />A ja czuję się tak pomiędzy</span></div>
<div style="background-color: white; color: #666666; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 1em; margin-top: 1em;">
<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"></span></div>
<div class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;">
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px;">
Niebem i ziemią rozwieszona<br />Zamknięta w kuli wcale nie szklanej<br />Psychicznie zupełnie rozklejona<br />Odwirowana z marzeń</div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
Tęsknię normalnie jak każda kobieta<br />Do ciepła rąk, bliskości ciała<br />Rozklejam się jak mokra tapeta<br />Co nigdy kleju nie wąchała:).</div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
Nie ważne jak daleko pójdziesz,<br />aby odnaleźć swoje miejsce.<br />Może jedno, a może kilka <span class="text_exposed_show" style="display: inline;"><br />- nigdy nie wiesz.<br />Zostawiaj zawsze po drodze to,<br />co najbardziej cenne:<br />okruchy szczęścia i miłości<br />w sercach innych ludzi..</span></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<span class="text_exposed_show" style="display: inline;"><br /></span></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<span class="text_exposed_show" style="display: inline;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 6px;">
chciałam pogaworzyć z krukiem<br />lecz odwrócił głowę<br />i uciekł</div>
<div style="margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
chciałam pokazać łabędziom taniec łabędzi<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"><br />wyśmiał mnie wiatr i fale popędził<br />ku łabędziom</span></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<span class="text_exposed_show" style="display: inline;"></span></div>
<div class="text_exposed_show" style="display: inline;">
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px;">
kurka wodna podeszła do płotu<br />i pokazała nogi od spodu<br />o kurka, ale ma dziwne stopy</div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px;">
<i>wszyscy przeszliśmy przez coś co nas zmieniło.</i></div>
<div style="margin-bottom: 6px;">
z tym Cosiem różnie bywa <span class="_47e3 _5mfr" style="font-family: inherit; line-height: 0; margin: 0px 1px; vertical-align: middle;" title="Emotikon grin"><img alt="" class="img" height="16" role="presentation" src="https://www.facebook.com/images/emoji.php/v9/f51/1/16/1f603.png" style="border: 0px; vertical-align: -3px;" width="16" /><span aria-hidden="true" class="_7oe" style="display: inline-block; font-family: inherit; font-size: 0px; width: 0px;">:D</span></span><br />pozostała mi nadzieja</div>
<div style="margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
choć zimny czerwiec za oknem.<br />łzy ronione przez cały dzień<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"><br />w zimnym deszczu moknę<br />niebo chmurne jak człowiek<br />zabrało słoneczny cień</span></div>
<div class="text_exposed_show" style="display: inline;">
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px;">
lecz dobre na dzisiaj słowo<br />przekazał mi poeta brat<br />z dobrym samopoczuciem od nowa<br />mogę wyruszyć w świat</div>
</div>
</div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<br /></div>
</div>
<div style="background-color: white; color: #666666; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 12px; margin-bottom: 1em; margin-top: 1em;">
<span class="text_exposed_show" style="display: inline; font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-13272944833573823142017-05-25T08:38:00.003-07:002017-05-25T08:38:52.543-07:00początek w końcu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>początek w końcu<br />
<br />
tłum po drugiej stronie rzeki<br />
bliżej pierwsze zmarszczki<br />
kołyszą się niespokojnie<br />
patrz <br />
zmierzch styka się ze światłem<br />
latarnie płoną<br />
świat z gwaru wnika w głębię <br />
gasnąc wśród mostów <br />
<br />
mgła rozrywana przez wiatr<br />
kona pod latarniami <br />
powietrze <br />
strumieniem wylewa się <br />
na przystań<br />
<br />
schodzimy <br />
niewidzialni nietykalni<br />
nieprzygotowani<br />
<br />
niebo wychwytuje początek<br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-22561352669256862372017-05-25T05:42:00.001-07:002017-05-25T05:42:08.243-07:00dworcowe historie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu, w każdym życzliwym słowie ,<br />
przyjaznym geście i w pomocnym czynie. <br />
<br />
<br />
Autobus planowo zajechał na dworzec w Bydgoszczy. <br />
- Pół godziny przerwy- zakomunikowała zmiennik kierowcy, kobieta, hmm niczego sobie. <br />
- Od kiedy?- pisnęła starsza pani. <br />
- Od zaraz , proszę odliczać czas- zaśmiała się pani ‘kierowczyni’ i wyszła na papierosa. <br />
- Czy musi palić, żeby dorównać mężczyznom?- pomyślałam – ciekawe czy też klnie. <br />
Przez kilka minut siedziałam patrząc bezmyślnie w okno. Po drugiej stronie w zajezdni stały autobusy w równym rzędzie, jak do odprawy. <br />
- Chyba odpoczywają- pomyślałam z głupia frant. <br />
Parking ogrodzony siatką bronił dostępu niepowołanym.Za siatką była jakś rzeka. - Chyba Brda - powiedziała allena. - Albo kanał doprowadzający do niej. Do przystani dobijała barka.I dziwne, nawet nie byłam ciekawa jej przeznaczenia. Ogarnął mnie jakiś marazm. I nie wiem dlaczego przypomniały mi się słowa Kamila Baczyńskiego: „ prześpię czas wielkiej rzeźby z głową ciężką na karabinie”. Ni w pięć ni w dziewięć . Czas wielkiej rzeźby kształtuje się codziennie. Ja jestem tylko trzonkiem w rękach budowniczych, ‘ciosaczy,’ nic nie znaczę…Ale spać mogę z czystym sumieniem. Eeee tam, co mi się plącze po głowie. Przemogłam niechęć i wyszłam z autobusu. Szybkim krokiem na sztywnych nogach przeszłam na drugą stronę jezdni, oczywiście przy czerwonym świetle. Pędziłam jakbym uciec chciała przed własnymi myślami. Przystanęłam przy jakiejś chińskiej restauracji. Zapach podrażnił nozdrza i żołądek. Teraz dopiero poczułam, że jestem głodna. Koń z kopytami to mało! Zrozumiałam dlaczego czułam takie rozleniwienie. Brak insuliny. Śpiączka cukrzycowa. A przecież mam cukier w normie. Zresztą kto wie? Zawróciłam. - Zjem loda- pomyślałam. Wstąpiłam do sklepiku. Łakomym okiem spojrzałam… na błyskotki … I kupiłam …naszyjnik. – A co tam, będę miała pamiątkę z Bydgoszczy. <br />
Siadłam na ławeczce i oglądam szkiełka łączone z metalem. Założyłam na szyję – Ładnie się prezentował na czarnej bluzce. Bogato.<br />
<br />
- Bardzo panią przepraszam- <br />
usłyszałam za plecami miły głos <br />
- Czy mogę zadać pani jedno pytanie? <br />
Skotłowały się pod czaszką nie powiem wam o czym myślałam. <br />
- Ma pani coś do zjedzenia?<br />
Odwróciłam głowę. Przy ławce stał mężczyzna w nieokreślonym wieku, w białej nawet czystej koszuli, takiego samego koloru włosy i zarost świadczyły, że przekroczył sześćdziesiątkę. W ręku trzymał torbę podróżną wypchaną papierzyskami.<br />
Jakiś żebrak, menel - pomyślałam z niechecią.<br />
Powtórzył pytanie. <br />
- Czy ma pani coś do jedzenia? <br />
- Nie mam – odpowiedziałam szorstko. <br />
- Bardzo panią przepraszam- Oddalił się taki biały, mały i przygarbiony. - Jakby dźwigał krzyż - przemknęło mi. <br />
- Kurna, taki uprzejmy i nie wyglądał na menela. Może rzeczywiście był głodny?<br />
<br />
piesdomni<br />
pokaż mi takie miejsce, gdzie sen nie jest snem,<br />
a życie jest jak sen<br />
<br />
w małych miasteczkach nie ma mostów<br />
odpowiednich dla psa z kulawą nogą<br />
z wyboru lub pierwszego kontaktu<br />
do ostatniego balastu <br />
<br />
z prawdą której nigdy nie stać <br />
na słowa mówione w oczy prosto z mostu <br />
tutaj nigdy nie było<br />
<br />
w małych miasteczkach nie ma mostów<br />
które dzielą żałosnych<br />
i łączą półżywych w supermarketach<br />
kupiono- sprzedano do ostatniego wina<br />
zawsze leży po stronie<br />
najmniej sobie winnych<br />
pod mostem<br />
tylko szkło nie ulega rozkładowi<br />
<br />
<br />
Nie zaprzątałam sobie więcej głowy, wyjęłam szminkę i pomalowałam usta.Co chciałm osiągnąć? Zmusić do milczenia? Oszukać ? <br />
Popatrzyłam na rzekę, na barkę cumującą, na baby żywo dyskutujące o niczym i weszłam do autobusu. Kanapka ugrzęzła mi w gardle jak jabłko Królewny Śnieżki .”Kubuś” smakował jak wiadro piołunu. Ogarnął mnie palący wstyd. Rozlewał się od żołądka po czubek głowy, kropelki potu wystąpiły poczułam pod nosem. Wybiegłam z autobusu. Mężczyzna stał przy kiosku z żywnością. Sięgał do kieszeni. Zajrzałam mu przez ramię, w garści trzymał kilka żółciaków, rysy twarzy zaostrzyły się, usta wygięły w podkówkę. Dorzuciłam kilka monet.Zaskoczony złapał mnie za rękę chcąc pocałować. Wyrwałam się i uciekłam, słowa podziękowania i moje wyrzuty, biegły za mną aż do autobusu. Trzymały się nawet wtedy, gdy minęliśmy Toruń. Czułam się parszywie. Zasnęłam. Śniłam o Cyganach, jakbym to ja była winna, tylko czemu? Biedzie? Chęci żebrania? Braku perspektyw? Słowo żebrak nie przeszło mi przez usta.<br />
<br />
Sójka<br />
<br />
Stał wróblami podszyty, cały w bieli <br />
w nieśmiałym przygarbieniu nie liczył <br />
ani lat, ani plam na twarzy . <br />
Szary, jak kolor ulicy prawie <br />
przyklejony do przystanku , <br />
który nie mógł być jego <br />
gruntem pod nogami. <br />
<br />
Nie zauważali jedni, inni <br />
wciskali w uszy własną tolerancję <br />
niedoczytanych sumień. <br />
<br />
Pewnego dnia ktoś podarował mu torbę podróżną. <br />
<br />
W powrocie zobaczyłam cień <br />
wciśnięty w ławkę bez widoku<br />
na jutro. <br />
<br />
On nie opuści swojego miejsca. <br />
Inni za niego to zrobią.<br />
<br />
<br />
Warszawa przywitała mnie pogodnym niebem. Nareszcie przestało padać. Czekając na autobus prostowałam nogi po dziewięciogodzinnej podróży. Nadjechał mój docelowy 127. Było ciemno, gdy dotarłam na miejsce. Marysia wyszła naprzeciw.<br />
Stół zastawiony, a ja nie czułam głodu.<br />
<br />
<br />
Kawałek raju jest w każdym sercu, które stanowi zbawienny port <br />
dla nieszczęśliwego, w każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem. <br />
Bóg włożył swoją miłość w nasze ręce <br />
jak klucz do raju. <br />
Skorzystamy z niego?zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-56095181269480704082017-05-25T05:27:00.002-07:002017-05-25T05:51:51.731-07:00wiersz o przemijaniu, drzewo pień rozdarty trzyma straż<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>tylko pień rozdarty straż trzyma nad zwłokami<br />
<br />
dłonie <br />
dotykają miejsc gdzie przelatywały mgły<br />
wilgotne ciepło mieszało noc miękkim dźwiękiem <br />
otaczającej wody<br />
<br />
kiedy lata zaczynały opadać z kalendarza<br />
szczyty w brązach tliły się na tle księżyca <br />
zaczęła wyrastać <br />
<br />
wśliznęła się w tożsamość <br />
zdobyła status zasiedleńca<br />
opanowała niezamieszkałe obszary<br />
<br />
ratunkiem miała być szczepionka<br />
<br />
pękły ramiona potężnego starca<br />
z hukiem i krzykiem<br />
ptactwa<br />
<br />
próchnem płacze<br />
zieloność wydeptana przez ludzkie myśli<br />
<br />
...<br />
<br />
myśli wciąż wilgotne <br />
schną na sznurze <br />
spięte liczbami zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-5311842395301001452017-05-25T05:27:00.000-07:002017-05-25T05:27:26.280-07:00ostatni błysk słońca,<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>cisza<br />
to czekanie <br />
na kres myśli <br />
wygniatają kolejne wschody<br />
łagodnie chwytając w locie słońce <br />
wstępujemy w zachód<br />
<br />
zamarznięte na szybie obrazy<br />
odtają ptaki nawołujące <br />
<br />
w zdławionych szczelinach <br />
mrok zgasi oddech<br />
<br />
cisza<br />
<br />
wiersz babyizby<br />
<br />
nie toń w domysłach zapytaj o imię<br />
gdy stygną ognisto świąteczne prezenty<br />
<br />
zabiorę co dobre spod poduchy śniegu<br />
szepty i dotyk<br />
w spełnienie wrośnięte<br />
<br />
na bieli wszystko wydaje się czyste<br />
inkasent rachunek wystawi podliczy<br />
zajrzyj ponownie gdy stopnieją lody<br />
<br />
gdybyś przypadkiem był w okolicy<br />
<br />
<br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-47785639674841490272017-05-12T12:18:00.001-07:002017-05-31T08:44:34.807-07:00mgła<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>zawisł nad mostem <br />
z oparów rzeki <br />
biały całun niewiadomego <br />
<br />
patrz dokąd idziesz <br />
metr po metrze <br />
bariera asfalt pęknięcia <br />
<br />
nie pękaj omijaj <br />
droga wprowadzi na prostą <br />
<br />
nie ma nic <br />
a jednak jest<br />
<br />
cały świat <br />
w nicości<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9WNkKYbUra0r-faHLNPXKdG8L_-YpccnoStVm7-j9jScZr7rmcg29wIFm_SZX31ZxbRlAcHsEwBu9lymdTHvEWGNvHJ5biBsemBfuZbRCs3FxtuFlt6g9lrqGxETH-hQUJ_fTfcZUMqOp/s1600/555358_603245709689302_1221152981_n.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9WNkKYbUra0r-faHLNPXKdG8L_-YpccnoStVm7-j9jScZr7rmcg29wIFm_SZX31ZxbRlAcHsEwBu9lymdTHvEWGNvHJ5biBsemBfuZbRCs3FxtuFlt6g9lrqGxETH-hQUJ_fTfcZUMqOp/s320/555358_603245709689302_1221152981_n.jpg" width="320" height="240" data-original-width="960" data-original-height="720" /></a><br />
<br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-49229748833392778562017-05-12T12:17:00.001-07:002017-05-25T03:05:32.532-07:00stacja odizolowanie, świt<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>nie zmuszaj do przyjęcia<br />
osobistych wizji<br />
wyparcia świadomości nie pomogą<br />
w ponoszeniu konsekwencji<br />
<br />
nigdy nie będę podkładać się<br />
pod pędzący pociąg twoich domniemywań<br />
pamięć zagoi się z czasem <br />
napisy blizn zaznaczą końcowy przystanek<br />
<br />
winisz semafory źle ułożone tory<br />
sam ciągnij ciężar po wytyczonym szlaku<br />
<br />
odłączam się od transmisji danych<br />
na stacji odizolowanie<br />
<br />
<br />
świt<br />
wypełza spośród pokracznych<br />
zakrzywień ulic <br />
otrzepuje z mroku ukryte domy<br />
pełne wspomnień w sepii<br />
<br />
rodzimy się od nowa <br />
wliczając przeoczone okazje w zarodku <br />
kiełkujemy zwyczajni <br />
z siatką na czole<br />
<br />
wychodzimy w miasta poskręcane cienie <br />
gdzie zamiast nieba są anteny <br />
kumulujemy kolejne świty<br />
pozbawione świadomości<br />
<br />
dojrzewamy w ślepocie<br />
od początku<br />
aż zakwitną ulice<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi05Vy_SrUkeTrsvanUZsrbvWZkAMs-iSUK3SWggCUYyQwOG6W0hM7tfDd_lKNg5aMa3hrqji-ZR5ykEWtP4FQLD5GC0Rz5tqR8W6CdCL9O3zcE2J8ssxgE8buCUJakV1Tb3VaqdpFZrlnK/s1600/941358_660325160648023_1257272790_n.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi05Vy_SrUkeTrsvanUZsrbvWZkAMs-iSUK3SWggCUYyQwOG6W0hM7tfDd_lKNg5aMa3hrqji-ZR5ykEWtP4FQLD5GC0Rz5tqR8W6CdCL9O3zcE2J8ssxgE8buCUJakV1Tb3VaqdpFZrlnK/s320/941358_660325160648023_1257272790_n.jpg" width="320" height="240" data-original-width="960" data-original-height="720" /></a><br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-80620306225934804992017-05-12T11:22:00.001-07:002017-05-12T11:22:55.179-07:00wojenne<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>Wspomnienie<br />
na tle nieba <br />
wypełniamy miejsca <br />
wszystko <br />
kojarzy się ze spełnieniem <br />
<br />
<br />
czekając na spadające gwiazdy <br />
opowiadasz mi o perseidach <br />
tych w czterdziestym czwartym<br />
z gwizdem spadały na brzeg Wisły<br />
nie słucham tyle minęło <br />
czasu <br />
wypatruję <br />
<br />
rozchmurz się <br />
kochanie<br />
właśnie spadła gwiazdazawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-42393481843623862392017-05-12T08:52:00.001-07:002017-05-31T08:43:04.712-07:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>styczniowy śnieg sadził długimi susami <br />
by zdążyć przed rozpuszczeniem<br />
wzgórza rozczochrane kopytami <br />
ukazały koleiny<br />
<br />
w białej monotonii zwiędły motyl <br />
uczepiony gałęzi prosił o ułaskawienie <br />
osunął się zeschły liść na ziemię <br />
<br />
ruchliwy dzieciak - dym z komina <br />
zachłystując się świeżym powietrzem <br />
ogrzewał domów zziębnięte ręce<br />
<br />
przedzierałam się przez gałęzie <br />
pochylone pod ciężarem śniegu <br />
garść do garści krok po kroku <br />
<br />
wspinałam się <br />
ku wyobraźni<br />
<br />
mówisz:<br />
ku wyobraźni nie musisz się wspinać<br />
masz w sobie dosyć by sklecić wiersz<br />
znajdzie się wiosną jakaś przyczyna<br />
parę metafor wyszukasz też<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTo_pcXu0zsiCwnxc9kq-Pk9Zzxt8mDtMWa2tYzijjaIm-g-toG7nx-_WOTKE3osMUQDgBF5RN_jWcAtzJSz9GHg2_GPVFz60D1_kxDT4vbsfcNV3fAduuGoJKHrHm1gkGm1W0alyfRsBV/s1600/16142241_1698293923795725_7790485351855739113_n.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTo_pcXu0zsiCwnxc9kq-Pk9Zzxt8mDtMWa2tYzijjaIm-g-toG7nx-_WOTKE3osMUQDgBF5RN_jWcAtzJSz9GHg2_GPVFz60D1_kxDT4vbsfcNV3fAduuGoJKHrHm1gkGm1W0alyfRsBV/s320/16142241_1698293923795725_7790485351855739113_n.jpg" width="176" height="320" data-original-width="528" data-original-height="960" /></a><br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-64729099002874350262017-05-11T10:13:00.004-07:002020-01-23T08:37:22.368-08:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: 12px;"><br /></span>
<br />
<div style="background-color: white; color: #1c1e21; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 6px;">
nocą tuliłam<br />
wszystkie nieoswojone godziny<br />
miętoliłam róg jaśka<br />
udając że nie do mnie należy<br />
przerwany sen</div>
<div class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1c1e21; display: inline; font-family: Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;">
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px;">
zapowiadał podsłuchiwanie<br />
stękającego parkietu<br />
po którm kot stukał obcasami<br />
a pies tulił do drzwi wszystkie swoje strachy<br />
z pohukującą za oknem pustułką<br />
<br />
<br />
nagle usłyszałam głośny huk<br />
to pekł mój pusty portfel<br />
aż obudziła się<br />
druga połowa śpiąca za ścianą<br />
trzasnęła drzwiami<br />
<br />
i odfrunęła zjawa</div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
lot zmienił trajektorie<br />
lecz nie zlepił wczoraj z dzisiaj</div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 6px; margin-top: 6px;">
nocą śnisz mi się bardziej pusto</div>
</div>
</div>
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-28084983110133074312017-05-11T06:53:00.000-07:002017-05-11T06:53:35.898-07:00trzy wiersze <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div><b>KOBIECE BAJANIE W ADRZEJKOWY WIECZÓR</b><br />
<br />
nocą tulę w miękkim uścisku<br />
poduszkowca czasem przekładam <br />
udając że do ciebie należy <br />
<br />
przerwany sen <br />
<br />
zapowiada oswajanie <br />
z pianiem i gdakaniem aż obudzi się <br />
druga połowa kukułki zgrzytnie <br />
i odfrunie zjawa<br />
<br />
dziewczyny<br />
która w wodzie czytała <br />
przyszłość <br />
i paliła się w butach<br />
za progiem<br />
<br />
bez wiary leję <br />
wylewy woskowe <br />
<br />
pozytywne myślenie <br />
nie moją domeną<br />
streszczać w dotknięciu kartek <br />
życie<br />
<br />
zawracam kijem <br />
i martwię się symbolami <br />
u schyłku roku <br />
<br />
******<br />
<br />
<b>DZIECiĘCY FARTUSZEK</b><br />
<br />
wspomnienia dla wnuków<br />
<br />
nigdy nie była dziurawa<br />
starannie zacerowana nie pozwalała<br />
na dezercję żołnierzyków<br />
i pchełek <br />
<br />
bez górnych jedynek<br />
wystawialiśmy język na deszcz<br />
licząc krople i kukanie<br />
wiosennej wróżby<br />
<br />
kukułeczko powiedz przecie <br />
ile lat pożyję na świecie<br />
<br />
badaliśmy wytrzymałość gałęzi<br />
pod ciężarem owoców<br />
naszej siły<br />
<br />
kaskady pięter<br />
i gorzki smak pestki<br />
połkniętej w biegu do kieszonki <br />
odczuwało się klapsami<br />
<br />
wierzbowe fujarki dawały upust <br />
satyfakcji wygwizdania tego <br />
czego nie mogliśmy wyśmiać<br />
<br />
dziś rozbiegły się marzenia <br />
żołnierze z dziurami<br />
w swoich wcale nie dziecinnych mundurkach<br />
wypatrują gołębi na obcym niebie<br />
<br />
kto zaszyje <br />
kieszonkę dzieciństwa<br />
<br />
******<br />
<b><br />
A KIEDY JUŻ</b><br />
<br />
nie przygotowałam żadnych scenariuszy<br />
Tencojepisze i tak zrobi po swojemu<br />
latawce<br />
uniosą doskonałości nie napisanych wierszy<br />
<br />
kolejny obrót<br />
ziemi wypatrującej wyspy z miastami<br />
lśnią jak tarcze wojowników <br />
<br />
o wolność <br />
zbłąkanych promieni<br />
na wczorajszym liściu<br />
<br />
wtedy<br />
zasłonię się pomnikiem<br />
niepoczytelności<br />
<br />
mogę odejść <br />
w gloriizawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-20763443998422741392017-05-10T09:24:00.003-07:002017-05-11T06:54:24.432-07:00starannie pielęgnuję niepowtarzalność,desperados<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>Piąta .<br />
Ranek ciasno zapętla się pod głową <br />
krótkim ściegiem poduszek.<br />
Pokój tonie w gąszczu nieprzespanych godzin.<br />
<br />
Nie wiem jak blisko jesteś i jak daleko<br />
uciekasz myślami.<br />
Ile nieobecności jest w nas<br />
kiedy sen nie morzy,<br />
szukam luźnych atomów,<br />
może ułożą się w sens.<br />
<br />
A może twoje dłonie <br />
wskażą drogę podążającym <br />
za marzeniami.<br />
<br />
<br />
Poczekam aż się obudzisz <br />
w najkrótszą noc w roku <br />
omijając tutejszy park i kręte drogi<br />
znów zamieszkasz ze mną <br />
<br />
na siódmej górze<br />
<br />
<b>desperados</b><br />
<br />
mam wiele współczucia<br />
dla rozchwianego wahadła<br />
wędruje po cienkiej linii znaczeń<br />
zepsutej brakiem intymności<br />
<br />
niebieskość aż razi <br />
i te oczy bezwstydne<br />
namiętnie wodzą po wypełnionym<br />
męską doskonałością<br />
<br />
kuflu <br />
<br />
nie pytaj<br />
czy jestem zazdrosna<br />
<br />
<br />
<br />
czas leczy rany, a czasem po latach z lamusa wychodzą najcenniejsze bałagany, do których mamy sentyment, myslę, że kto ma oczy- widzi, kto ma uszy - słucha, kto ma serce zajrzy do niego i nie będzie szydzić, bo choćby i po latach przypomni te głowy pochylone nad stołemzawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-36742926570970398732017-05-10T06:42:00.001-07:002017-05-10T06:44:06.697-07:00wzburzy się krew..<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div><br />
<i>powiedz <br />
jak często <br />
tłamsiłeś w sobie<br />
łunę wewnętrzną<br />
</i><br />
<br />
<br />
<b>pozwól</b><br />
<br />
wtopić się w błękity i zielenie<br />
wspiąć na szczyty<br />
aż zadudni w naczyniach wzburzona<br />
krew<br />
może zatrzymamy radość<br />
a powietrze zakipi z wilgoci<br />
<br />
nie ominiemy już żadnej godziny<br />
w żółknących krajobrazach<br />
wielką literą spiszemy siebie"zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-60048676527631127922017-05-10T06:30:00.001-07:002017-05-10T06:30:45.227-07:00miłosierdzie Boże <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
<i></div>łatwiej pojąć mężą lub żonę <br />
niż miłosierdzie Boże?</i><br />
<br />
<br />
ziemi na niebo nie próbuj przerabiać<br />
natura wygra walkę o każdy pokłon <br />
w bezdenne tło zanurzeni po czubek głowy<br />
rwącym oddechem targamy nici<br />
wiążące grę z nieustanną walką <br />
o czystość sumienia<br />
<br />
korzeniami w Hadesie<br />
trudno uwierzyć w miłosierdzie <br />
<br />
a jednak jesteśmy bliscy<br />
bardziej niż nam się wydajezawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-45251315706194077692017-05-09T15:52:00.001-07:002017-05-09T15:52:18.828-07:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>///////////////////////////////////////////\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\<br />
<br />
półjasność ociera się kocim smutkiem<br />
o grzbiet pół półmrr oku<br />
szarobure obydwa mruczą <br />
kołys kołys ankę<br />
na rozległych biegu biegu nach <br />
<br />
półcieniami otul otul ona <br />
ciasno oddy ody cham<br />
dobre to i <br />
nie ma innego wyj wyj ścia<br />
wtedy zamrr oczenie jest sytuacją<br />
<br />
kuku kuku łka kwili <br />
szyszka za szybko za szybką <br />
spadła nawet zerkając<br />
jednym przymknięciem nie ukrócę<br />
biegu dni<br />
<br />
więc dlaczego żyję na pół <br />
gwizd gwiz tka ? <br />
<br />
<br />
...<br />
<br />
półjasność ociera się kocim smutkiem<br />
o grzbiet pół pół mrrr oku<br />
szarobure oby dwa mrr uczą<br />
kołys kołys ankę<br />
na rozległych bieg biegu nacht<br />
<br />
półcieniami otul otul ona<br />
ciasno oddy oty cham<br />
dobre to i <br />
wtedy innego wyj wyj ścia brak<br />
gdy zamrr oczenie jest sytuacją<br />
<br />
bladym księży księży cem obu stronne<br />
rozmo zmowy warto pro wadzić <br />
w półdro rogi do zwycięstwa <br />
<br />
pan Cogito wybaczy wiersze pis ssane słonocą<br />
<br />
<br />
3<br />
<br />
<br />
półjasność ociera się kocio<br />
o grzbiet półmrr oku w oku?<br />
<br />
szarobure obydwa mruczą <br />
kołys kołys ankę<br />
na rozległych biegu biegu nacht <br />
półcieniami otul otul ona <br />
ciasno oddy ody cham<br />
dobre i to u pana Cogito <br />
gdy nie ma innego <br />
wyj wyj ścia sss-sytu-acyjnego<br />
z zamrr zamrroczonej sytuacji<br />
nie bez racji<br />
<br />
***<br />
<br />
kuku kuku łka za szybko<br />
za szybką spadła<br />
nawet zerkając jednym przymknięciem<br />
nie ukrócę biegu dni<br />
<br />
wymienię ją na kota- jutro<br />
<br />
pan Cogito wy baczy wiersze pis ssane słonocą<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-8259057161339215052017-05-09T15:46:00.000-07:002017-05-09T15:46:25.854-07:00kocia tęsknota<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>półjasność ociera się kocią tęsknotą<br />
o grzbiet półmrr oku<br />
szarobure obydwa mrr uczą<br />
kołys kołys ankę <br />
na rozległych biegu nacht<br />
<br />
półcieniami otul otul ona<br />
ciasno oddy oty cham<br />
gdy dobre go i <br />
wyj wyj ścia brak<br />
zamrr oczenie jest sytuacją<br />
<br />
bladym księży księży cem obu<br />
stronne roz zmowy pro wadzą<br />
wpół dr rogi zwycięstwa<br />
<br />
kuku kuku łka za szybką<br />
za szybko wy padła <br />
jutro wymienię na kota <br />
i jego mrauuu murr murandozawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-16794316740837619322017-05-09T15:42:00.000-07:002017-05-09T15:42:59.483-07:00limeryki<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>Od życia dostałeś wszystko.<br />
Nie zawsze co najlepsze.<br />
Najczęściej po pysku<br />
za perły między wieprze.<br />
<br />
<br />
Babcia na pedała - by nie dostać ejca-<br />
gumki założyła,co były na jajca.<br />
Na rowerze babcia może śmigać śmiało<br />
zabezpieczyła się dobrze dbając o ciało.<br />
<br />
<br />
....<br />
Niebo nie będzie ci niebem,<br />
jeśli wejścia nie otworzysz -<br />
- powiedział Adaś otwierając wytrychem <br />
wejście do raju.<br />
<br />
..<br />
Ważne jest także mieć przy sobie piłę.<br />
Gdy nawet wytrych człowieka zawiedzie,<br />
zawsze wtedy można cokolwiek na siłę<br />
otworzyć niebo, a potem... posiedzieć?<br />
<br />
<br />
<b><br />
dla Areny</b><br />
<br />
układ dziewięciu znieruchomiał nad głową <br />
galaktyczne spotkanie <br />
przy fontannie w samo południe <br />
wypatruję gwiazdy <br />
<br />
wymiana porozumienia <br />
między tą co wiatr przyniosła <br />
a dociekliwością ludzkiej natury<br />
między orbitą a satelitą<br />
<br />
nic do końca od początku nie wszystko<br />
czasu zatrzymać się nie da<br />
przysiadł obok i kukułczy<br />
<br />
jak oddać sprawiedliwość chwili wolnej od przemijania<br />
<br />
Szczecin, 01 luty 2006 kawiarnia "Galaxy"zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-85005189502632911452017-05-09T15:01:00.002-07:002017-05-09T15:01:26.579-07:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>nic nie jest takie jak nam się wydaje'<br />
<br />
założyłam w sercu <br />
tajną radiostację<br />
<br />
nadaję<br />
<br />
zaprosiłam świerszcze <br />
na koktajlparty <br />
po kryjomu <br />
żeby nie było że żartowniś<br />
bez ojca ryzyka <br />
<br />
przez tajny nadajnik<br />
wysyłam <br />
świerszczową muzykę<br />
co gdzieś w środku się czai<br />
do pękniętego słońca <br />
daleko też <br />
gdzieś po swojej stronie <br />
<br />
wszystko jest obok <br />
do końca <br />
nie wiem co <br />
<br />
został mi cień i nie wiem dokąd zaprowadzi <br />
<br />
2.<br />
<br />
<i>Nic nie jest takie jak nam się wydaje'</i>- <br />
<br />
założyłam w sercu <br />
tajną radiostację<br />
własne programy lokalne <br />
nadaję<br />
<br />
zaprosiłam świerszcze<br />
na koktajlparty<br />
po kryjomu<br />
żeby nie było - że żarty<br />
bez ojca ryzyka<br />
<br />
przez tajny nadajnik płynie<br />
świeszczowa muzyka<br />
co gdzieś w środku się czai<br />
do pękniętego słońca<br />
konającego TAM w oddali<br />
<br />
nic nie jest do końca<br />
wszystko obok <br />
a wadzi<br />
został mi tylko cień<br />
i nie wiem dokąd zaprowadzi<br />
<br />
<br />
wszystko obok i wadzi<br />
nie wiem dokąd zaprowadzizawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-33787852439082385422017-05-09T14:06:00.000-07:002017-05-09T14:06:02.343-07:00POETA BYLE JAKI<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>Oto jestem. <br />
Poeta byle jaki, co słów cedzi tylko połowę.<br />
Co łańcuchem logicznie biegnących myśli <br />
lukruje świat potworem metafor.<br />
Co w wyobraźni zaszywa chęć poznania<br />
budując sztuczną inteligencję z gorzkiej czekolady.<br />
Co burzy zakamarki świętości plując na miłość.<br />
<br />
Oto jestem- zmierzch przekwitły srebrnymi wierzbami.<br />
Przemienienia nie dokonały się.<br />
Noc wygwizdała wiatr 'przy igielnym uchu'.<br />
<br />
Zapłacz świecie nad bolesnością bycia w kratkę.<br />
<br />
Oto byłem. <br />
Nie wypatruj mnie w głębi podświadomości,<br />
w zamierzchu nowego dnia,w duszy karmionej spokojem.<br />
Kołataniem do pustej bramy <br />
nie obudzisz orszaków weselnych pieśni.zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-69009243031751892892017-05-09T14:02:00.003-07:002017-05-09T14:02:52.190-07:00limeryki<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>Kobieta podziwia zimny księżyc,<br />
z kochankiem na zielonej łące.(hop-siup, katarynka)<br />
Gdy on położywszy obie ręce,<br />
rozklejone gorącem,<br />
rozpina guziki w sukience <br />
na zielonej łące.- (hop-siup, katarynka) <br />
<br />
<br />
<br />
to dopiero siupy były <br />
jak po ciemku guziki się pomyliły<br />
Dobrze gdy były od sukienki<br />
wspomnianej w wierszyku panienki<br />
krawcowe do innych sukienek<br />
też guziczki przyszyły....<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
wybrzuszył się mówca<br />
jadem z głębi ucha<br />
krztusząc krople żółci<br />
jednym zębem stuka<br />
<br />
nos wyżej stawia<br />
by wyciszyć mocniej<br />
wzmocniony strzeliście<br />
rozgniata owocnie<br />
<br />
wsadził się na drzewo<br />
natrząsać się z siebie<br />
sople mroźne głową<br />
wyżłobił na glebie<br />
<br />
chcieli internować<br />
skoczył do przerębli <br />
by się hibernować<br />
z absolutu głębi<br />
<br />
<br />
<br />
Od życie dostałeś wszystko, <br />
brałeś co najlepsze,<br />
lecz gdy nie sięgałeś gwiazd,<br />
rzuciłeś perły przed wieprze.<br />
<br />
Dostałeś za mało.Chciałeś dużo tak.<br />
Jednego ci jednak brakuje.<br />
Nie spisz i nie jesz,<br />
bo humor ci psuje <br />
myśl, że się starzejesz.<br />
<br />
Chciałbyś być wiecznie młody i zdrowy,<br />
lecz nie podpisuj z diabłem umowy.<br />
Sa inne sposoby,by młodość zatrzymać i zdrowie.<br />
Zapytaj serca, ono ci powie.<br />
<br />
Zdradzi ci sekret życia z radością.<br />
Sekret, który każdego nurtuje:<br />
Miłość jest wieczna.Ciesz się miłością,<br />
jej wszystkim do szczęścia brakuje.<br />
<br />
2004,<br />
<br />
<br />
miłość to jest coś takiego<br />
na nią nie ma dziś mądrego<br />
tak właściwie nigdy nie wiesz<br />
czy miłości można wierzyć<br />
<br />
dziewczę mówi do chłopaka <br />
że pojedzie hen daleko<br />
wyjdzie ledwo za opłotki<br />
a tam drugi na nią czeka<br />
<br />
czy to miłość-chyba nie<br />
skoro ona kłamie w oczy<br />
a on też nie pójdzie za nią<br />
już go inna zauroczy<br />
<br />
dwie miłości-serca cztery<br />
taki głupi cały świat<br />
kochasz kogoś myślisz o nim<br />
on prócz ciebie drugą ma ..ha..ha..ha<br />
<br />
<br />
miłość ma wiele odcieni<br />
dla jednych to słońce w kieszeni<br />
dla innych modlitwa i wiara<br />
niespełnione marzenia to kara<br />
a jednak na nią czekamy <br />
fortuny za nią oddamy<br />
<br />
<b>LUBIĘ ZIME...</b><br />
<br />
lubię zimę z ośnieżonym celem<br />
skrzypiący śnieg pod butami<br />
sino blady lód na jeziorze<br />
czerwieniejący pod łyżwami<br />
<br />
lubię zimę z ciepełkiem pokoju<br />
płomień strzelający w piecu<br />
kłotnie sikorek z wróblami<br />
i z kowalikiem kradnącym conieco<br />
<br />
lubię wigilię z rybą i opłatkiem<br />
prezenty wylegujące pod choinką<br />
sylwestra z szampanem i życzeniami<br />
by Nowego Roku nie witać cytrynką<br />
<br />
lecz nie lubię lodowatych spojrzeń<br />
oczekiwania bez zbytniej nadziei<br />
sopli palców na pożegnanie<br />
zimnego bałwana w pościeli<br />
<br />
..<br />
niefrasobliwie rozgrzać <br />
bałwana do czerwoności<br />
to pod pościelą<br />
na dłużej chętnie zagości.<br />
...<br />
<br />
niestety racji w tym nawet sporo<br />
potem z bałwana wychodzi zmora<br />
..<br />
<br />
gdy żar ust i rąk <br />
rozpali bałwana<br />
zostanie z niegO <br />
tylko mokra plama.<br />
<br />
<br />
<br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-26089891734430516522017-05-09T13:02:00.001-07:002017-05-09T13:02:22.084-07:00spacerpo wsi,ostatni wspólny<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>spacer gdzieś ostatni wspólny<br />
kosz papierówek<br />
krople deszczu zadomowione na liściach<br />
świadomość goni<br />
poza wrzesień<br />
<br />
<br />
trzciny kołyszące ostatnie promienie lata<br />
udaje się złapać na wędkę<br />
mały kawałek rozdartego ja<br />
<br />
<br />
rzucamy wspomnienia donikąd <br />
<br />
<br />
pamiętam; kogutami ocknął się ranek <br />
przyniosłeś naręcze świeżych zapachów<br />
łąki budziły zaspane nuty ptaków<br />
<br />
<br />
teraz nie wiem <br />
gdzie czas zatrzymuje sie w miejscu<br />
<br />
<br />
tamte chwile zasuszyłam w wazoniezawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-13824469721885968182017-05-09T13:01:00.001-07:002020-01-23T09:01:21.764-08:00spacer po wsi,ostatni wspólny<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br /></div>
w drodze nad jezioro<br />
<br />
szliśmy szosą mokra od łez nieba<br />
wabił zapachem<br />
sad z papierówkami<br />
<br />
sięgaliśmy po pachnące jabłka<br />
płosząc krople deszczu zadomowione na liściach<br />
spadały na nasze głowy<br />
udawaliśmy że to nie nas<br />
<br />
goni świadomość<br />
poza wrzesień<br />
<br />
słońce wyzłacało trzciny<br />
kołyszące promienie lata<br />
udaje się złapać na wędkę<br />
mały kawałek rozdartego ja<br />
<br />
<br />
rzucamy wspomnienia pod fale<br />
wrócą do nas kolejnego lata<br />
<br />
<br />
pamiętam; rzeźko ocknął się ranek <br />
w zapachu kawy zmieszanej ze świeżym<br />
naręczem zapachów<br />
które weszły wraz z toba do domu<br />
pobliskie łąki<br />
budziły zaspane nuty ptaków<br />
<br />
<br />
teraz nie wiem <br />
jak zatrzymać czas w miejscu<br />
które pachnie papierówkami<br />
<br />
<br />
tamte chwile zesmażyłam w dżemie<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAKwWbiNPe7-CFxaMbkKh3p0ClAzfRLm3Sm3dXIju7MIv2a3KeHcExN3uXF1eMA9PxdQS7Bo5sus4gl94JPZ4nW6tRplEK-W2F3A0I70SZwkBF-0o-by1sofSEQLsyTBO5fRWibOVnB_hg/s1600/2zxDa-5Guni-1.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAKwWbiNPe7-CFxaMbkKh3p0ClAzfRLm3Sm3dXIju7MIv2a3KeHcExN3uXF1eMA9PxdQS7Bo5sus4gl94JPZ4nW6tRplEK-W2F3A0I70SZwkBF-0o-by1sofSEQLsyTBO5fRWibOVnB_hg/s320/2zxDa-5Guni-1.jpg" width="320" /></a><br />
<br />
<br />
łzy płyną parami<br />
uśmiech sam kwitnie inaczej<br />
we dwoje droga nie nudna <br />
gdy się razem śmieje i płacze <br />
<br /></div>
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-75705780673608698762017-05-03T12:52:00.000-07:002017-05-31T08:53:26.123-07:00operacja- 27 luty 2017- Koszalin dr Tarnowski<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div><br />
szpital<br />
Uciekłabym gdzie pieprz dojrzewa,<br />
żeby tylko nie dać się pokroić.<br />
Składam się z przypadków trudnych do zdiagnozowania. <br />
A może pokażę im środkowy palec, <br />
skoro gubią się w zeznaniach na temat zepsutych części. <br />
Zawsze chodziłam pochyło<br />
szur, szur, więc po co teoria o rozchybotanym kręgosłupie.<br />
<br />
Kończy się zima za oknem palą papierosy zagubieni święci.<br />
Pod murem jakby przyklejeni. Wyrastają z kikutami petów. <br />
Chorzy natrętnie mruczą po drzwiami. <br />
<br />
Kiedy mnie otworzą będzie blisko.<br />
Dlatego rozmawiam z umarłymi. <br />
Gdybym miała tego nie przeżyć. Dam nogę.<br />
Niebo mnie przyjmie?<br />
<br />
Neurochirurdzy <br />
Stoją nade mną i dywagują. <br />
Łatwo o pomyłkę .Chociaż oni wiedzą najlepiej.<br />
Mogą otworzyć drzwi śmierci.<br />
Położyli na ołtarz ofiarny. Złożyli co się wytrąciło w procesie życia.<br />
Wyprostowali jego drogi.<br />
<br />
Jest cicho.<br />
Za cicho żeby usłyszeć prawdę.<br />
Chowa za plecami język gotowy skłamać.<br />
Kłamie, wiem, że kłamie obiecankami, że się odnowi,<br />
bo nerwy tak mają.<br />
Na pocieszenie wmawiam sobie, że to tylko koszmarny sen.<br />
<br />
Syn<br />
Budzę się. Odgarnia grzywkę z czoła, ściera pot.<br />
Pustynia.<br />
Proszę o kropelkę wody.Wyciska krople cytryny.<br />
Oaza.<br />
Rzygam, torsje wstrząsają ciałem.boję się,<br />
że popękają szwy.A on poprawia poduszkę i serce się ściska.<br />
Współczuciem.Obiecuje że będzie.<br />
Przedawkowuje optymizm. <br />
A ja doszukuję coś przeciwbólowego dla siebie.<br />
<br />
w domu<br />
|Córcia<br />
Czeka z utęsknieniem z drżeniem w sercu. Współczuje.<br />
Pomaga. <br />
A mnie łamie w oczach.Ogromne uczucie miłości.<br />
<br />
Wyjechała<br />
Ktoś musi wstać.Nikogo nie ma.<br />
Wstaję i padam. Nigdzie nie ucieknę,<br />
póki nie odrodzi się na nowo, nerw.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-91689940533487383482017-04-30T10:18:00.001-07:002017-04-30T10:18:07.164-07:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div>Emerytura, cóż to takiego,<br />
czy oznacza koniec wszystkiego.<br />
Cztery ściany pokoju,<br />
dla świętego spokoju?<br />
Koniec plotek przy kawie,<br />
- ja się tak nie bawię!<br />
<br />
Portfel cienki, aż płaski.<br />
O rachunki niesnaski.<br />
Koniec zagranicznych wojaży,<br />
koniec spełnionych marzeń.<br />
<br />
emerytura Stasiu to coś pięknego<br />
można wywalić wszystko do kosza<br />
i zacząć nowe życiowe wątki<br />
znając z autopsji złego początki<br />
<br />
że kasy nie ma? A było za wiele?<br />
niech tylko starczy na ''chleb i wodę''<br />
wesoła dusza nie musi kucharzyć<br />
ubierzmy w radość naszą swobodę<br />
zak stanisława<br />
zak stanisława<br />
Użytkownicy<br />
10,886 postów<br />
Napisano Wrzesień 7, 2006<br />
no, cóż zostaje jeszcze nadzieja<br />
lub mżonki o wielkiej wygranej<br />
gdy jednak wiatr je wywieje<br />
oddam się poezji kochanejzawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2852895744906202500.post-84247148853811863422017-04-27T10:32:00.000-07:002017-04-27T10:32:10.522-07:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on"><br />
</div><b>karmisz nas Panie gorzkim chlebem<br />
prawdy<br />
</b><br />
<br />
sumienie i chleb idą w ludziach parami,<br />
to stanowi cechę człowieka<br />
i decyduje o jego godności<br />
<br />
Stwórca wciąż ma do mnie jakiś interes<br />
nie pozwala spokojnie bujać w fotelu<br />
czy doświadcza po to by sprawdzić czujność<br />
ogołocić ze złudnych podszeptów świata<br />
czy zedrzeć kolejną maskę<br />
za którą łakome dziecko<br />
spogląda bezradnie na opłatek księżyca<br />
<br />
coraz bardziej<br />
zapominamy o jednym i drugim<br />
Szukamy Boga nie słysząc Jego głosu<br />
<br />
- a On Jest tym który Jest.zawirowana pozytywniehttp://www.blogger.com/profile/01481166185443487502noreply@blogger.com0