środa, 9 października 2013

Bogactwo przemijania Kasztan szuka spoczynku. Przygarnęłam. Całusy słońca skrzące się na dłoni. W kolorze kasztanowym. Upiększają? Dlaczego nie? Tyle słońc na dłoniach. Każde ma coś do powiedzenia. Nie wierzysz? Usiądź przy mnie. Posłuchaj. Tylko zamknij oczy. Płynie melodia minionych lat. Ta dziewczyna z bujną czupryną. Chłopak z gorącą głową, silnymi nogami. Gotowi do wspólnej wędrówki prze życie. Nie, nie patrz na szron. Z nici babiego lata upleciemy nowy dom. Zimę przegonimy w nim. Radością serc. Widzisz, kasztan lśni na mojej dłoni, jak kiedyś włosy. Wykorzystamy go do uzdrawiającej kąpieli.