środa, 18 stycznia 2017

gdy życie ulatuje



ostatni błysk słońca


cisza
czekanie na kres myśli
wygniata kolejne wschody
łagodni
pogodzeni z losem
chwytając w locie słońce
wstępujemy w zachód

zamarznięte na szybie obrazy
nie odtają już ptaki nawołujące

w zdławionych szczelinach
mrok zgasi oddech
ciiiiiii

sza



Krystynie- koleżance z liceum


na zielonych łąkach Pana
jest wiele miejsc dla nas


pamiętasz - dobrałam się do twojego siana
nożyce tępe a schody do nieba
goniłaś mnie przez korytarze cieniem
kładł się dzień
schowek w łazience straszył
wyrzutami sumienia przepełniony kosz
twoich sianokosów

to najbardziej utkwiło gdzieś głęboko
czarna dziura śmieje się z młodości

mówiłaś: będę poetką - zaparcie cię czytałyśmy
chłonąc miłość z wersów
- ty pisz książki - powiedziałaś
goniłam komary przekornie nożyczkami
zbierając strzygi twoich włosów

dziś bogu czytasz poematy
moją powieść pisze samo życie
za mnie za nas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz