kochają wszystkimi zmysłami
blask świecy, zapach róż,
płonące euforie
- zdziwisz się
- dlaczego?
bo lecą liście
gaśnie płomień
i nic nie wybucha
patrzy na jego bladość
- nie śpisz
pokazuje na serce pokój okno
miłość -
mistrzyni metamorfozy
zauroczeni
Kiedy się noc spotka ze świtem
jak dwa pragnienia wtoczymy się w zieleń
promykiem złotym osłonięta zalotnie
na ptaka twojego nałożę się trelem
w alkowie ziemi niebiańskie tony
języki sznurują gorsety drżenia
niosąc pod sufit skrzydlate żądze
z siebie strząsamy zauroczenia
powietrze aż drży od namiętności
ja na ciebie już się nie zżymam
następny przedświt ptaki obudzi
twojego w dłoni sprawnie zatrzymam
generalny remont twoich myśli
twoje sny kochany
- rupieciarnia ciał niepieskich
na pępku świata nogi i połówka
z innej epoki
gdzie rządzą niepiśmienni
mający puste długopisy
po udanym polowaniu
ciiii maleńka, nie gdacz
jutro musimy wstać
- trudno będzie
spojrzeć sobie w oczy
kobieta o miękkim sercu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz