Z wiatrem w porywach do stu
przyleciały sępy,
usadowiły się tu
pomiędzy brwiami.
Ból tępy.
Nie pomogły tłumaczenia,
ani straszenie kotem.
Przegoniłby je gdzie pieprz.
Cóż, ja
nic nie mogę.
Słaba płeć.
O kocie potem.
Dobrały się do mózgu.
i co?
I nic, nie mam nawet rózgi
by je przegoniły
tym bardziej nie mam już
siły.
A kot ?
Śpi na zapiecku
z pilotem w pazurach.
Po co pilot?
Nastawia sępy na program
mocnego jazzu.
Aż w stawie trzeszczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz