**
za oknami
w nierównym oddechu
szron osadza się pod nosem
chichocze
odgryziony kawałek
przywiera do języka łaskocze gardło
przełykam
i całe mnóstwo szklistych wyroczni
znowu zapowiada się
jutro
zimne łóżko z przeciągiem
w otwartych drzwiach
trzeszczą tysiące
i przyjdzie odwilż
w kawałku nieba
zabarwię seledynem
ziemię
chuchnę w dłonie
otworzy się wiosna
i przystroję
włosy w mlecze
trawą wzburzą się łąki
zakwitną stokrotkami sznurowadła
wiązać będą kokardy następnym krokom
zawtórują ptaki
i zakwitną dłonie w ciszy
zmartwychwstałej zieleni
skalnik we fiołkach zadurzy się
przyprawiając o zawrót głowy
kreta pod świeżym wzniesieniem
przemówią
oczy niebem
.2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz