***
za ryczaną drogą do domu
kuleję z odciskami żalu
zamieniona w wykrzykniki
wyzwalam z życia pomału:
- wędrówki w za ciasnych butach
łzy wciśnięte do gardła
usta skrzywione boleśnie
- zasłu-żona ...jak żadna
do lasu między paprotki
ułożę się ze spokojem
krople sięgające ziemi
szumu kołyską ukoję
czas rzeką jak w porzekadle
nowy świt wstanie gotowy
powędruję w świat odległy
by stare zaliczyć progi
Wystarczy do szczęścia
bo wypłakać swe bóle
też trzeba mieć komu'
wszechświat kurczy się nagle
do czterech ścian domu
dziejowe posłannictwo
spada z piedestału
w czarną bez mleka
gorycz powszednich dni
zaślepieni własną ciemnotą
nie dostrzegamy blasku
nadziei w cudzych oczach
oprawieni w ramy przepisów
w ciasnych garniturach poglądów
zapominamy o odrobinie dobrej woli
a wystarczy jedno słowo
co ulgę niesie
dotyk co nie boli
pod którym kark nie gnie się
****
2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz