poniedziałek, 15 lutego 2010

między słowami

byłeś natchnieniem
a nie pozostał mi po tobie cień
wątpliwości wolałeś zamknąć
w bezpieczne słowa
nie stały się cudem
w obłokach bujasz najlepiej


Wszystko w swoim czasie

blisko bliziutko
zaraz zadzwoni
wpuszczę

tymczasem
patynę oczyszczę

cicho
po co ten hałas
kołatanie
zamieram

trafiłeś



Widziane w pryzmacie

Ustawiasz pryzmat pod błękit
Światło zawsze ulega rozkładowi
chcesz możesz pominą
i tak rozkwitnie na drzewie

schylasz głowę
rozszczepiasz słowa na wietrze
w przewrotne fikołki
widzisz
czas się zawiesił

w jedno marzenie-
niechby już zakwitły fiołki -
ich fiolet tak cieszy
tęczowe gałęzie
w rozmachu uwięziły ptaka
co ukryć chciał kolory
uczucia -

kompletny głupiec

widoczny był z daleka
roziskrzony przekomarzał się

bojąc się powiedzieć że pokochał

3 komentarze:

  1. pięknie ujęte w słowach
    pozdrawiam nockowo

    OdpowiedzUsuń
  2. Po lekturze Twoich wierszy ma się fantastyczne kolorowe sny.Wiem coś o tym..

    OdpowiedzUsuń
  3. kochani, bardzo dziękuję za miłe słowa, Janku, śnij....:))))

    OdpowiedzUsuń