czwartek, 4 lutego 2010

i po grypie


wczoraj wieczorem czułam się potwornie, wzięłam coldrex i o mały włos nie zemdlałam,poczułam szum w uszach, zawroty głowy duszność szybko położyłam się i nie wiem czy zemdlałam, czy tak dobrze spałam bo obudziąłm się dopiero rano, z potwornym bólem glowy. Ale nim wzięłam tabletkę, musiałam zajrzeć do moich skrzydlatych przyjaciół. Dziś jakoś smutno na balkonie, tylko dwie sikoreczki. No tak znowu napadło sniegu i przykryło im ziarenka. Ubrałam się ciepło i wyszłam odśnieżyć i posypać świeżynki: ugotowaną rybę, pokruszony chleb i kaszę no i oczywicie rzepak.
Przyleciał kos do ryby i kawka do kaszy, zleciały się jery, ale coś im nie w smak.Odleciały, widać mają dość rzepaku, czekają na proso. Trudno, nie będzie prosa. Do miasta nie jadę.Zaden autobus ze wsi nie jedzie. Głusza.

teraz coś dla humoru

Pewnej kobiecie przyśniło się, że za ladą w jej ulubionym sklepiku stał Pan Bóg. - To Ty, Panie Boże! - zakrzyknęła uradowana. - Tak to ja - odpowiedział Bóg. - A co u Ciebie można kupić? - zapytała kobieta. - U mnie można kupić wszystko - padła odpowiedź. - W takim razie poproszę o dużo zdrowia, szczęścia, miłości, powodzenia i pieniędzy. Pan Bóg uśmiechnął się życzliwie i oddalił na zaplecze, aby przynieść zamówiony towar. Po dłuższej chwili wrócił z malutką, papierową torebeczką. - To wszystko?! - wykrzyknęła zdziwiona i rozczarowana kobieta. - Tak, to wszystko - odpowiedział Bóg i dodał: Czyżbyś nie wiedziała, że w moim sklepie sprzedaje się tylko nasiona

i wiersz

Drobne? zaniedbania


Noc na podłodze układa przyszłość.
Chłód płaszczy się niczym dywan udeptany
tysiącami gwiazd
których nie da się posegregować
jak stare listy ciasno wciśnięte
w szczelinę gdzie latem mieszkają robaki wspomnień
a jesienią zimują muchy
w nosie
masz teraz wszystkie fanaberie
zatrzaskujesz za drzwiami ogon
ciągnących się lat
w pogoni za dobrami współczesności.

Prosiłaś Boga o miłość, radość i szczęście
dostałaś nasiona.

Termin realizacji minął.

2010

2 komentarze:

  1. A u mnie dziś wydarzyło się morderstwo. Zostało kilka piórek i krwawy ślad na śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, myszko, czy aby to nie twoje kociątko :)
    ale cóż, takie życie- powiem filozoficznie :)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń