środa, 22 marca 2017

zimowa opowieść





spacer


Późne popołudnie nie daje cienia,
bo i słońca ani śladu .
Cały świat niebieski. Mój ulubiony kolor
wtapia się w ślady sarnich kopyt
rozgrzebujących twardy śnieg
w poszukiwaniu.

Nie wiedziałam, że podchodzą tak blisko,
że wchodzą do ogródka i obgryzają żywotniki.
Nie wiedziałam, czy nie chciałam wiedzieć,
że ściany mają twardy sen i udają niewiniątka.
Domy są nieprzemakalne, ich wnętrza skrywają
tajemnice.

Kiedyś po nie sięgnę wśród uśmiechu luster
rozpromienią się oczy i zobaczą to,
czego nie chcą widzieć za dnia.

A ty mnie poczęstujesz szczęściem
i pójdziemy na spacer bez dziwienia się
głodnym śladom na śniegu.

Ściany przestaną być głuche i ślepe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz