czwartek, 30 marca 2017

Panwkratke wpadł w oko...





- cholera, znowu leje-
Pokryta ciężkim szkłem kopuła Oka
nie przepuszczała kropli, ale co tam
żeby wyrównać cenę można ponarzekać
- za darmo-szkę.

Świat jest jednak po niebieskiej stronie
widokiem zafascynowani stanęli w miejscu
w kulminacyjnym punkcie Oka.
W dole Tamiza o wylizanych brzegach
szczerzyła się maleńkimi stateczkami.
Wielki Ben groźnie rozpoławiał
chmurzaste zwyczaje parlamentu.

A Oko londyńskim zwyczajem taktownie
do niewygodnych sobie gości, stało
widokami w dół, czekając na popołudniową herbatkę,
zamarły wrażenia na czubkach głów.
Panwkratkę na zimno podjął akcję
krawatową.

Wykręciwszy się po polsku z krawTalinami
szarpnął drzwi i spuścił się w błoto,
potem schodami przed siebie nie bacząc na stamiziałe buty.
I stali się sobie równi on i rzeka
- S prawiedliwość jest moja - powiedział zdegustowany – Kiedy stanęło,
niech stoi sobie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz