środa, 29 marca 2017

i kolejna pora roku trąca mnie w ramię


Zanurzam dłonie w kopiec liści.
Stopy opijają się kropelkami dżdżu.
Od rana pachnie nasączona ziemia.

Liście pod uderzeniem kropel,
tworzą symfonię w empiriach półsennych.

Słucham.
Przelatujący klangor trąca kolejną datę.
Myśl ją rozbiera nieskończoną treścią.
Pulsuje rdzawo w porudziałych skroniach.
Pożegnania nie są moją domeną,
mokną policzki.
Rozpadało się na dobre.


Tylko cisza nie dzwoni.


tak było 30 marca 2012 roku




nie ma rzeczy lekkich i ciężkich


spójrz
za oknem stara ławka puszcza na wolność
zielone listki sztucznych kwiatów
w butelce po żywcu straszą kąt za szafą
najlepsze miejsce dla pająków
łapią w sieć naiwne muchy
poczuły świergot ptasi

umieścił się w sercu w głowie zazieleniły się myśli
w całej okolicy
życie nie mieści się już w garści
nastąpił czas odrodzenia prostych dróg
do niebieskich pantofelków

zejdź w głąb siebie i rozsiej
to co w tobie najlichsze i najstraszniejsze
twój ciężar
niech wzejdzie i stanie się zielenią

bo widzisz
to co lekkie niczego od ciebie nie chce
a ciężkie samo się garnie jak kamień do kamienia

pracuj nad tym co ciężkie
udźwigniesz
udźwigniesz, masz to w genach





dzień z książką

W okno wsącza się deszczowy poranek
Przyciemnia szyby w czystych oknach.
słońce daleko gdzieś ponad chmurami
Za oknem drzewa, kwiaty mokną.

My ludzie zimy w błękitnym pokoju.
Spokojni z siateczką na twarzy.
Wierzymy, nic złego nie może nas spotkać.
W czterech ścianach dane nam marzyć.

O światłach na niebie odległym a bliskim,
o dzieciach, co wyfrunęły w świat.
W smutkach, kłopotach i radościach wszystkich
na krótkim sznurku trzymamy czas .

Któż się minionymi przejmuje latami.
Że serce,że stawy nieczynne.
I święta tak szybko już też są za drzwiami .
Za nami radość spotkań rodzinnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz