kosz papierówek
krople deszczu zadomowione na liściach
świadomość goni
poza wrzesień
trzciny kołyszące ostatnie promienie lata
udaje się złapać na wędkę
mały kawałek rozdartego ja
rzucamy wspomnienia donikąd
pamiętam; kogutami ocknął się ranek
przyniosłeś naręcze świeżych zapachów
łąki budziły zaspane nuty ptaków
teraz nie wiem
gdzie czas zatrzymuje sie w miejscu
tamte chwile zasuszyłam w wazonie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz