Poeta byle jaki, co słów cedzi tylko połowę.
Co łańcuchem logicznie biegnących myśli
lukruje świat potworem metafor.
Co w wyobraźni zaszywa chęć poznania
budując sztuczną inteligencję z gorzkiej czekolady.
Co burzy zakamarki świętości plując na miłość.
Oto jestem- zmierzch przekwitły srebrnymi wierzbami.
Przemienienia nie dokonały się.
Noc wygwizdała wiatr 'przy igielnym uchu'.
Zapłacz świecie nad bolesnością bycia w kratkę.
Oto byłem.
Nie wypatruj mnie w głębi podświadomości,
w zamierzchu nowego dnia,w duszy karmionej spokojem.
Kołataniem do pustej bramy
nie obudzisz orszaków weselnych pieśni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz