oparta o ścianę z punktem ciężkości na piętach
gotowa w każdej chwili do pozycji na baczność
na przeciw hologram prostych, ludzkich pragnień
wiruje w przestrzeni zbyt wysokiego napięcia
nie wyciąga ręki by nie spłoszyć sygnałów
więzionych w zielonych jabłkach
bez odbioru
a może jednak
Radziowi naszemu psinie zaginął nie wiadomo gdzie
natrętne myśli zajmują wciąż to samo miejsce
tyle butów mi pożarłeś, tyle pcheł z ciebie wybrałam
a teraz co? nie ma cię
rzeczywistość urasta do rangi smutku
nie wiadomo po co myśli
co wieczór nie dają spokoju
nadzieja na wyjście z szeregu
zaginęła razem z tobą
zostałam bez przewodnika,
kto będzie mnie bronił podczas spaceru
do kogo będę się żalić, że iść nie mam siły
nie ma ciebie i nie wiem gdzie jesteś
psino moja psotna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz