na progu
kot z dwoma pełniami
błyszczy przesadnie
i gołębie szykują się
do opuszczenia gniazda
za progiem
świat otworem
obok - powietrze nie drga
kwitniemy przekwitając
dalecy od siebie
- bliżsi
ziemi rozpędzonej
coraz szybciej biegnie
czasu i gołębi nie przekupimy
starym chlebem
nie potrafimy też zatrzymać
siebie dla siebie
inna aura co godzina
za nos wodzi figle płata
ciepłem ranek rozpoczyna
by w południe dać kopniaka
rozumiem twój wieczny ból głowy
miasto ma to do siebie
nieustanny szept za uszami
jesteś tak jakby cię nie było
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz