czwartek, 8 września 2011

kiedy pada deszcz, wspominam



Zasłuchani w samotność


w uszach słuchawki
żadnej muzyki

monotonia z obrazem w tle
nie zmienia się świat
nad rzeczką
drzewa pochylone wiatrem
kamienie
na dnie tysiące
oczu
szafiry wschodzącego słońca
uwiecznione powrócą

w cztery kąty własnych myśli.



czy mnie już nie pamiętasz


słońce zachodzi zbyt szybko
mija miesiąc za miesiącem a każdy za krótki
zmrok kataryniarz już kręci gwiazdami
i nic przed nami
*

łąka obsypana perlistą rosą brylanci się na ptasich skrzydłach ukrytych w trawie
stokrotki kwitną jak kiedyś na Drawie wianki świętojankowe
chciałeś złapać światełko z jednego, rozpalić nić wspomnień
spłynęły z nurtem jak nasze tratwy przewiązane sitowiem
zostaliśmy wyrzuceni na drugi brzeg, skwierczącymi stopami
wygniatamy trawy w poszukiwaniu wonnego dzbana przygód

trawa nigdy nie umiera, potrafi czeka pod bielą na psalmy skowronkowe
umie prostować się, chować żaby i koraliki rosy nizać na nogi bocianie
umie ukołysać niemowlę wiosny, które zagubione w rozgardiaszu
budzącej się do życia przyrody, płacze melodią deszczowych kropli.




kwiaty zakwitną, znowu uniosą w pyłkach sakrament mijania
a my rozpłomienieni popłyniemy w brzęczący pszczołami sad,
w mleczach szukać będziemy spadających gwiazd
odnowimy nieczytelną czcionkę w starych kalendarzach
zapiszemy nas na nowo
uda nam się?


a może już nie pamiętasz nie zaprosisz do tańca
może nie popłyniemy
* na drugi brzeg słońca.

* – Janusz Pyziński






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz