nie poleci za jaskółkami
to było tego popołudnia
kiedy z rękami zaciśniętymi zawisłam
na kosiarce uciekając przed deszczem
zamoczyłam podkoszulek i czoło
pod nogami zgrzytały kamienie
aż iskry rozpalały czerwień na twarzy
widziałam jak szła zapłakana z dzieckiem na ręku
a przed nią nie biegło stworzenie kudłate
coś tam pomyślałam, ale nie ważne
bo ona łkając wyznała najstraszniejszą rzecz
mała Lady już nie będzie bawić się z nami
nie pogoni za jaskółkami
gdzie, gdzie - mamrotałam pod nosem słowa puszczone z uwięzi
pojechałam dwukołowcem z koszem na ciało
ciepła była bezwładna i kilka kropel krwi zmieszanej z ziemią
zimno się zrobiło miejsce
na sklejone nogi
dziś na jej kudłatej głowie rosną lipy
moja mała psiana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz