czwartek, 25 listopada 2010

jabłuszka pełne snów

Ledwie w pożółkłych kartkach domowego imperium
poskładałam jeden wątek
a już kręci się gorsza siostra – bezsilność.

Jeszcze przed i wczoraj
czokomen misiek dolewał czarny płyn do czajników
i udawał że nie widzi wybieranych płatków
białej
gorąca czekolada zalepiała muchy w jabłkach
a przystojny terrorysta nadziewał je na patyk
i w biegu mówił Dorocie, że ją kocha
tak normalnie po polsku
seba – przeciwieństwo Waryńskiego-
wyganiał nas za bramę.

Wtedy brała nas głupawka, tuż po północy
Krycha dostawała skrzydeł, a Marysia
pochylała się coraz niżej nad tacą pełną posypki
Baśka usypiała w zwolnionym tempie tłukąc jabłczane muchy
razem z Lady Gagą i jej „Alejandro”, który stał się
przebojem jabłkowego sezonu
tańczyliśmy w rytm rozchlapywanej czekolady
niestety

nie widziałam rac rozświetlających niebo
i Ognisk w blasku których czarownice z Istfild
zjadały moje jabłka

a ja „nienażarta”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz