środa, 26 maja 2010

refleksje....zaduma, smutek

nie ma jej już...w połowie

tulę twarz do jej zapadłych policzków
jakbym chciała wyżebrać przebaczenie
za noce zarwane oczy za słone

matka wzruszeniem
maluje szklisty wizerunek
w sercu po grób do zapamiętania

zaufała już Temu, który się nami posługuje
i nic nie zmaże wyroku wypisanego
sympatycznym atramentem Boga

nie rzucam wyzwania - nadzieja
daje prawdziwe owoce
dziś łozówka zaśpiewała nad ranem

02.07.06. nie ma jej już

1 komentarz:

  1. I pozostała tylko taka refleksja...zaduma i smutek....ale pozostała.

    OdpowiedzUsuń