piątek, 14 maja 2010

poetycki plon


nie jest ważne to, czy czynię coś wielkiego

Odjeżdżam? Przecież siedzę. I myślę.
Śladowo. Ze mną tak zawsze.
Nie wiem skąd wiem, że ziemia żyzna to ta,
w której ziarno gnijąc cierpi, rozpada się
i że najłatwiej w życiu dodawać klęski.
Pozycja na początku stracona, pozornie
nieudany los, podlewany łzami,
wypuści głęboki korzeń nowego wiersza.

Udany plon dojrzewa kwiecistością
pociągów do zielonego maja,
przystanków nie tylko przed czerwonym,
przemoczonych w deszczu
niepotrzebnych wierszy
obciążeń
a wyrzucić szkoda
przyziemnych zwyczajów.

Plon wzniesie się ponad ziemię,
prosto do nieba strzeli
możliwość poprawy losu albo i nie.

Podobnie jak ulewa i śnieg
spadają z nieba i tam nie powracają*

Iz.55,10-11

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz