czas adwentu
pod powiekami zaczyna robić się ciasno
kiedy na drzwiach
wieszamy substytuty szczęścia
zwinięte w symbole
paląc cztery świece
jako dowód zbliżania się świąt
ale czy zdajemy sobie sprawę
na istnienie Boga
kroków stawianych na czas
w marszu po nierównych krawężnikach
kręcimy makówką
w kombinacji jak by tu nie urwać
głowy
bo i roboty po uszy
cała prawda mieszka obok
ale częściej ulicę dalej
a może w sercu gotowym na przyjęcie Pana
przykładam ucho
do barszczu
z grzybami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz