sobota, 4 czerwca 2011

cykl- Opowieści Murmycha




Kieszenie Murmycha


siedzi Murmych pod wiekową lipą i liczy
na siebie całkowicie zdany
zdaje sobie sprawę z takiej sytuacji
ławka oblazła ze starej farby
nikt nie zrobi lepiej od niego
załata te dziury w kieszeniach
przez całe życie niczego nie robił
oprócz mieszania
przez kieszenie łatwiej
bo nikt nie widzi czasem tylko żona
zaśmieje się zgryźliwie i napuszcza na niego
kukułkę
pokazuje wtedy najdłuższy palec i wrzeszczy
- jestem w domu, jestem w domu
lub trzepie złączonymi dłońmi o chude kolana
mówiąc mam kasę, mam kasę

biedny oszust kukułka nie daje się zrobić w jajo
i co rano okukuje go w piżamie ani złamanego
szeląga tylko wykruszone dwa mocne
palacz z niego od cholery wszystko na pe rzucił
tego jednego za żadne skarby

siedzi Murmych na ławce pod pachnącym wiciokrzewem
brzęczą bzyki i on też liczy gruszki na wierzbie
nie może na siebie

wszystko przez te kukułkę
jemu świat jest kulką lipną
twardym
landrynkiem



cz. II


Słodki sen Murmycha



Murmych przez otwór wiatru wystawia twarz
najlepszych lat swojego życia.
Minęły jak jeden dzień wszystkie seriale
wstrząsnęły jego wrażliwą duszą.

Oto zniewalająca Majka Skowron.
Przez szczelinę jej przyjścia
ujrzał dziewczynę w dżinsach,
bez których świat jego młodości nie miałby sensu,
żegna się z ukochanym
samochodzikiem, wybacza Brunhildzie wszystkie zera
do przerwy.

Nagłe wołanie- panie inżynierze, panie inżynierze-
wybudza go z tańca z kobietą pracującą
macha do niej dłonią:
farewell miss Iza, farewell.

Z oddali dobiega szczekanie psa.
Cichy szept wabi miłym głosem:
najlepsze kasztany rosną..
już nie rosną zżarła je zaraza.
Koniec świata- załamuje ręce. Murmych
w ciemności dostrzega rzeźbę.
Stoi jak jakaś rzecz pod gwiazdami.
Bogumił, Bogumił !Basiu , co tobie.

Cholera, ocknij się chłopie! W szklanej jaskini żyjesz?
Tyle zdołałeś poznać, ile zakwitło bąbelków
w puszce.

Poczuł mocne szarpnięcie wiatru.
Spycha go ku sprzeczności.Klinem.

Z babami tak zawsze.

2 komentarze: