czwartek, 8 lipca 2010

zwyczajna podróż

Zabierz stąd mnie przeprowadź przez ten deszcz...
Zabierz stąd mnie chcę środkiem burzy przejść...



We śnie myśli mnożą nieznane zjawiska
kołują nad łowiskami chwil
w lunatycznej świadomości
przekraczają wymiar.

Czy możemy śnić o tym samym
lecąc nad kukułczym gniazdem?
Wśród zapachów wilgotnej ziemi
zabrakło czystych barw .

Deszcz kosi brzuchy wzgórz,
najmniejszy szczegół pociętej trawy
układa na twarzy rozgrzeszenie.

Dom. Mnóstwo rzeczy niepotrzebnych,
taboretów, codziennych posiedzeń,
rozmów i drzwi przez które wciska się jutro.
Pełznie wzdłuż ścian, sięga okien,
zabiera blask i wyznacza

nową podróż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz