piątek, 7 stycznia 2011

i po świętach,

Minęły jak z bicza trzasł. Rodzinka była w komplecie. Moje kochane dzieciaki z Londyny jechały samochodem, żeby święta spędzić w domu. Były tylko dwa dni, A ja mam niedosyt ..
Tomek z ASią mieli bliżej, bo z Koszalina ale wszyscy odjechali razem w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia.
No cóż - takie życie, jak powiada moja czteroletnia wnusia- Kika:))


wigilia 2011



ubieranie się w prezenty :)))

1 komentarz: