niedziela, 22 sierpnia 2010

wesele Alki i Czarka -31 lipiec 2010

Cudowne, romantyczne marzenia każdej małej dziewczynki w końcu się spełniają…. Nadchodzi długo oczekiwany, jedyny w swoim rodzaju…Ten Dzień.

Dzwony biją jak szalone,
Marsz weselny w uszach brzmi.
Młody mężu przytul żonę,
Niechaj cała ziemia grzmi.
Młoda żono przytul męża,
Twej miłości barwny kwiat.
Nie potrzeba Wam Oręża,
U stóp macie cały świat.


***

Był to bardzo ważny moment nie tylko dla młodych ale i dla wszystkich Bliskich.
Minął prawie miesiąc, ostygły emocje.Młodzi wyjechali do Ani- siostry Ali- na Słowenię, na miesiąc miodowy.

***
Przygotowywałam się cały tydzień.Wiadomo, każdy przed rodziną pragnie wypaść jak należy. Młodzi przygotowywali się cały rok!
Przedwstępone czesanie, lekkie podcięcie włosów.
Trzy dni przed weselem poszłam do innego fryzjera zrobić pasemka. Jak zaczęła mnie podcinać, to o mało nie wyszłam bez włosów. A tak chciałam zapuścić na nieco dłuższe, bo to i przykryją conieco, osłonią. I nie udało się, zostałam powygryzana...ale z pasemkami,hihi. Czy dodały uroku? Nieważne, wążne ,że rozweseliły twarz i nie muszę już tak często malować.... włosów "ofkors".

Ślub był w Koszalinie a kościele Ducha świętego.Uroczystość jak każda ślubna- piękna wzruszająca, Człowiek uświadamia sobie istotę ślubowania, ważność tego.
A słowa- : że cię nie opuszczę aż do śmierci"
są czasami małozobowiązujące dla tych co z lekceważeniem podchodzą do ślubów. Myślę, że większośc młodych nie zdaje sobie sprawy z ważności tego czynu.
No cóż takie życie, może dlatego dzisiejsi młodzi żyją bez ślubów....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz