siedzę w domu za oknem zimnisko,deszczysko, a mnie ciepełko ogarnia ciepełko wspomnień
Do Scarboro przyjeżdżam już czwarty rok, Pracuję przy jabłuszkach. Jabłka w czekoladzie to taki stary angielski zwyczaj na Halloween.
Przyjeżdżam wcześniej i zwiedzam cudowne zakątki tego cichego miasteczka. Wspaniała atmosfera czyni go jeszcze piękniejszym, do tego morze z jego odpływami i przypływami. Piekne, tajemnicze ruiny zamku- warowni. Kocham Scarboro. Mieszka tutaj bardzo dużo Polaków, nie musze znać angielskiego, żeby się porozumieć, Anglicy sa bardzo uprzejmi, tolerancyjni. Szkoda , że ziomale moi często to wykorzystują w brzydki sposób.
Powietrze wibruje zapachem zefiru
i krabów, co różowo kołyszą się na fali
Może wianek splotę z wiersza zwrotek kilku
sprawdzę czy zaplącze się, czy zginie w dali
Jakieś roślinki udają ryby pod taflą wody
muszle wciśnięte w skałach rozchylonych
Pełna wigoru skaczę po kamieniach z trudem
bose nogi ślizgają się na mokrych glonach
Zatopię westchnienia między muszelkami
gdzie ryby tajemnic życia swojego strzegą
niech mnie kiedyś budzą miłymi wspomnieniami
spośród zapomnień życia codziennego
Na piachu słów kilka napiszę pocałunkiem
a ty je odnajdziesz i przyślesz
w kopercie z słonecznym nadrukiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz